Nagle przed oczyma wyrasta stroma, ośmiometrowa skalna ściana, u podnóża której jest malutkie wejście. Z góry spadają w przepaść strumienie wody – to odgałęzienie Białego Potoku, którego koryto przebiega obok. Niesamowity widok. Właśnie dotarliśmy do Złotej Sztolni koło Zieleńca.
Pierwsi spenetrowali ją przybyli z dalekich krajów poszukiwacze cennych kruszców i kamieni. Mogli być to jacyś Włosi, Wenecjanie, Walończycy. Jedna z legend mówi o trzech cudzoziemcach, którzy mieli spotkać Jakuba Wymertałka z Jawornicy koło Lewina Kłodzkiego. Był on ubogim czeladnikiem młynarskim, który potrzebował pieniędzy by odkupić pół młyna od ojca swej ukochanej. Po to, aby móc z nią być. Nic dziwnego, że dał się namówić do poszukiwań skarbów. Dotarli do jaskini ogromnej niby kościół, gdzie ze sklepienia niezliczone czopy złote wisiały – była to Złota Sztolnia. Nie było to zaś łatwe, bo musieli najpierw pokonać zaczarowane wrota i okiełznać diabelskiego zielonookiego brytana, który strzegł wejścia.
A teraz poważnie. Złota Sztolnia jest częściowo naturalną jaskinią, która powstała przez wymycie przez wodę wzdłuż szczelin marmuru otoczonego łupkami krystalicznymi. Nigdy nie wydobywano w niej złota. Na nazwę wpływ miały głoszone legendy i pewne skojarzenia wywołane przez mieniący się w niektórych miejscach na marmurowych ścianach jasny błyszczyk o perłowym połysku.
Najstarsza informacja o istnieniu sztolni, w której prowadzono eksploatację rudy pochodzi z 1594 r. Później prowadzono tu wydobycie wapieni na potrzeby pobliskiego pieca wapienniczego. W 1800 r. poszerzono otwór wejściowy, zaś w połowie XIX w. zaczęli zaglądać tutaj turyści. W 1872 r. zmieniono bieg potoku, zaś od 1891 r. można już było zwiedzać całą sztolnię poszerzono przejścia, ustawiono ławki i zbudowano żelazne schody.
Jaskinia stała się ważnym punktem na trasie dusznickich kuracjuszy podążających na szczyt Orlicy wstęp był płatny a po sztolni oprowadzał przewodnik. Łączna długość udostępnionych do zwiedzania korytarzy miała ok. 170 m. Między 1910 a 1920 r. sztolnię zamknięto dla zwiedzających ze względu na częściowe zniszczenie przez wodę. Od tamtego czasu zaglądają tu tylko naukowcy i szperacze. Jeszcze w 1996 r. dostępne było ok. 100 m korytarzy. Dalsze spustoszenia poczyniła powódź w 1998 r. Obecnie dostępne jest ok. 40 m. Korytarze są zamulone i zasypane skalnym gruzem. Zimą hibernują tu nietoperze. Wejście do sztolni jest trudno dostępne i niebezpieczne, dlatego zabroniono do niej wejścia.
W niedalekiej przeszłości były przedkładane propozycje i czynione starania o rewitalizację tego obiektu i przywrócenie mu dawnego znaczenia jako obiektu turystycznego. Jakkolwiek kroki te nie odniosły pozytywnych rezultatów, to jednak nie ma żadnych obiektywnych przeszkód przed ponownym podjęciem tego typu starań. Fakt istnienia tu zimowego stanowiska jednego gatunku nietoperzy nie powinien być w tej kwestii znaczącą przeszkodą. Propozycja rewitalizacji Złotej Sztolni jest tym bardziej godna uwagi, że w najbliższej okolicy brak jest podobnych obiektów, a na forum międzynarodowym zainteresowanie dziedzictwem górniczym wyraźnie rośnie.