Spacerując uliczkami Dusznik-Zdroju nie można nie zauważyć jak wiele jest tu śladów długiej i barwnej przeszłości, sięgającej czternastego wieku, kiedy to Duszniki uzyskały prawa miejskie. Początki miejscowości wiążą się z wydobyciem ród żelaza, później swój czas miały cechy rzemieślnicze (głównie sukiennictwo i papiernictwo), a w końcu prawdziwą sławę przyniosły odkryte w piętnastym, a dokładniej zbadane w osiemnastym wieku źródła wód leczniczych. Od początków dziewiętnastego wieku do dziś Duszniki-Zdrój są jednym z bardziej znanych w Europie uzdrowisk.
Mimo upływu czasu, w Dusznikach odnajdziemy sporo śladów przeszłości. Siatka ulic zachowała swój sięgający średniowiecza układ, a w okolicach urokliwego rynku pełno jest perełek architektonicznych z minionych epok. Kilka kamienic utrzymało średniowieczny charakter, więcej reprezentuje style baroku i renesansu.
Znajdujący się u wschodniego wylotu rynku dom pod adresem Słowackiego 2 jest najstarszym w mieście. W chwili powstania był miejską rezydencją rodu Pannewitzów władającego dominium Homolskim (Duszniki były jego częścią), pod koniec szesnastego wieku przekształcono go w zajazd, a po Drugiej Wojnie Światowej stał się budynkiem mieszkalnym.
Znacznie bardziej okazale prezentuje się wzniesiony jako kamienica mieszczańska ratusz. Obecną rolę zaczął pełnić po pożarze dawniejszej siedziby władz, z której przejął uratowany z pożogi barokowy portal. Nad zabytkowymi drzwiami tego wielokrotnie przebudowywanego i rozbudowywanego gmachu możemy zobaczyć patrona Dusznik-Zdroju – Świętego Piotra, a na prawo od wejścia tablicę upamiętniającą tragiczną powódź z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego ósmego roku i nazwiska siedmiu osób, które w niej zginęły.
Kolejne kamienice rynku świadczą o ważnych dla miasta tradycjach rzemieślniczych. Precel – znak cechowy piekarzy zdobi dom na Słowackiego 1, zaś na obecnej siedzibie Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich ujrzymy godło browarników.
Kolejną ciekawostką z przeszłości jest pamiętająca pierwszą połowę osiemnastego wieku wotywna figura Matki Bożej z dzieciątkiem w otoczeniu świętych: Floriana i Sebastiana. Pomnik ten ustawiono w podziękowaniu za przypisywane Maryi uchronienie miasta od zarazy.
Dokładnie naprzeciwko spotkamy się z turystyczną atrakcją zupełnie innego rodzaju, mianowicie z kopią pręgieża (oryginał prawdopodobnie znajduje się w kościele w Szczytnej). Turyści chętnie robią sobie zdjęcia przy tym narzędziu tortur, a wieść niesie, że to właśnie w tym miejscu, dekapitowano kata skazanego za uwodzenie mężatek (w tym żony jednego z radnych miasta). Ponoć jest to pierwszy w historii przypadek, kiedy ścięto głowę katu.
Jak na tak nieduże miasteczko, Duszniki skrywają zaskakująco wiele historycznych ciekawostek. Kolejną odnajdziemy w rynkowej kamienicy pod numerem 1, która onegdaj była cenionym zajazdem „Pod czarnym niedźwiedziem”, a zasłynęła tym, że zatrzymał się tu abdykujący król Jan Kazimierz. Monarcha nie poradził sobie z trudną sytuacją państwa Polskiego, ale jego wizyta została wykorzystania do podniesienia rangi zajazdu. Właściciel upamiętnił fakt goszczenia króla tablicą pamiątkową, której kopia, oraz tłumaczenie na język polski wisi na ścianie budynku.
Mieszcząca obecnie informację turystyczną kamienica pod numerem 9, to kolejny ciekawy budynek, bowiem mieszkał w nim Paul Dengler, wieloletni burmistrz Dusznik i jedna z najbardziej zasłużonych dla miasta postaci. Upamiętnionemu na wmurowanej w ścianę domu tablicy, sprawującemu władzę pod koniec dziewiętnastego wieku Denglerowi zawdzięczamy rozsławienie kurortu w całej Europie. Spacerując po rynku warto jeszcze spojrzeć na budynek pod numerem 17, gdzie za witryną zobaczymy grafikę przedstawiającą, jak wyglądało to miejsce przed wielkim pożarem z tysiąc osiemset czterdziestego czwartego roku.
Po chwili odpoczynku pod nawiązującą do przedwojennego pierwowzoru fontanną, warto przejść się ulicą Kłodzką do otoczonego murem oporowym kościoła pod wezwaniem Świętych Piotra i Pawła. Po wewnętrznej stronie muru, na tyłach budynku możemy odnaleźć nagrobki zmarłych w Dusznikach polskich oficerów, weteranów wojen napoleońskich i zabytkową figurę Jana Nepomucena, zaś od frontu ustawiono przeniesiony z rynku pomnik pamięci zesłańców na Sybir i żołnierzy pomordowanych w Katyniu. Kościół stał tu już w czasach średniowiecznych (pierwsze wzmianki mówiące o kierowanej przez proboszcza Albrechta dusznickiej parafii datuje się na rok tysiąc trzysta dwudziesty czwarty), przez pewien czas należał do wyznania protestanckiego, przeszedł wielokrotne przebudowy i przynajmniej dwa pożary, a świątynia w obecnym, barokowym kształcie została wybudowana w pierwszej połowie osiemnastego wieku. Koniecznie należy wejść do środka i zobaczyć pięknie wykonane wnętrze. Uwagę przykuwają bogato zdobione osiemnastowieczne ołtarze z figurami Kösslera, obraz „Pożegnanie Apostołów Piotra i Pawła” znanego czeskiego malarza Piotra Brandla, polichromie Grunda, rokokowy prospekt organowy, figury ewangelistów dłuta sławnego śląskiego rzeźbiarza Klahra, liczne inne rzeźby i obrazy barokowe, oraz zdobiona ornamentem datowana już na połowę szesnastego wieku renesansowa chrzcielnica. Spośród tych wszystkich skarbów sztuki sakralnej najbardziej rzuca się w oczy barokowa ambona w kształcie wieloryba. Stojący na niej ksiądz musi kojarzyć się z biblijnym Jonaszem. Oprócz walorów estetycznych kościół ten pełni ważną rolę w życiu wspólnoty katolickiej. Wspominana jest msza odprawiana tu przez Karola Wojtyłę, ale nie brakuje też wydarzeń współczesnych jak Jarmark Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Po zwiedzeniu kościoła warto pójść dalej ulicą Kłodzką, by zobaczyć jeden z symboli miasta, bezcenny zabytek techniki jakim jest drewniany młyn papierniczy. Dusznicka papiernia to obowiązkowy punkt dla każdego przebywającego w uzdrowisku turysty. W pięknym, ciekawym architektonicznie budynku młyna zachowały się cenne polichromie i wyposażenie, ale największą atrakcją jest Muzeum Papiernictwa, w którym oprócz tradycyjnej ekspozycji odbywają się żywe pokazy i warsztaty z czerpania papieru tradycyjnymi metodami.
W Dusznikach Zdroju znajdziemy też wiele innych miejsc o barwnych, często burzliwych dziejach, ale na koniec dzisiejszej przygody proponujemy odwiedzić jeszcze jedno, za to bardzo intrygujące miejsce łączące ducha historii i współczesności. Jest to wybudowany przy ulicy Słowackiego Polskokatolicki kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Budynek ten powstał w połowie dziewiętnastego wieku jako pierwszy na Śląsku zbór ewangelickiego, szwedzkiego Związku Gustawa Adolfa. Jest ciekawostką, że w fundamentach tej świątyni umieszczono słój z dwoma talarami i medalem z Berlińskiej Wystawy Przemysłowej z tysiąc osiemset czterdziestego czwartego roku. Warto przyjrzeć się pięknej architekturze, ponad stuletniemu wnętrzu oraz zobaczyć stary cmentarz, ale tym, co wyróżnia to miejsce, jest postać charyzmatycznego księdza Bogdana Skowrońskiego. To dzięki niemu zabytek został odrestaurowany, a dziś można tu wziąć udział w jednym z wielu wydarzeń kulturalnych i religijnych. Często odbywają się tu koncerty, w tym także samego, uzdolnionego muzycznie księdza Bogdana, a także zloty motocyklistów, których jest on kapelanem.